Ścieżki

Edward

Postanowiłem pójsć do sklepu na piechotę, co oznacza, że mam kurewsko długą drogę. Jakieś 10 minut zajmie mi dojście tam! Umrę z glodu!
Idę ścieżką.

Idąc, przypomniałem sobie, że LEJE. Biegnę do centrum forks do spożywczaka.

Bella

/Rynek/
Inny? Pomyślałam. Chyba raczej odwrotnie. Dziewczyny ci ufają? Ja nie.
- Czyli spotkamy się w poniedziałek w szkole? - zapytałam podążając parkowymi ścieżkami.
Swoją drogą łanie tutaj. Szkoda tylko, że leje.

Edward

Jasne, że się spotkamy -Zdjąłem kurtkę i okryłem Bellę przed deszczem, uśmiechając się.
- Bello, może chodźmy do mnie, tu za bardzo leje!

Bella

Zobaczaymy co siedzi w tej małej rudawej czuprynie.
- Chdźmy - powiedziałam pokornie. - Ale ubierz się. Ja już i tak zmokłam, aty zmarzniesz.
Musze przyznac, że chłopak potrafił grac (?) dżentelmena. Szkoda tylko, że nie jest taki w rzeczywistości.
/Dom Edwarda/

Edward

/ dom cullenów/
- Bello? Bello! Gdzie jesteś?

Bella

/ Dom Cullenów/
Biegłam przed siebie. Starałam się ignorowadc wszelkie dźwięki. Jeden dzień w Forks, a ja już sie całowałam. Nie było źle. Wręcz cudownie.
Tylko czy ja trafię do domu?
Przystanęłam na chwilę i porozglądałam się chwilkę. Po czym z powrotem zaczełam biec. Mogłam wziąc samochód, ale oczywiście nie zatankowany.
Cholera jasna!
Wplątałam się z tym Edwardem. Gdyby mnie przeleciał pewnie w poniedziałęk ignorowałby mnie. W sumie kiedyś ja też taka byłam. Coś jeszcze zoatało z tej Belli. Co do Eda Alice mnie ostrzegała. Ufam jej. Będe ostrożna.

Edward

- Bello! Kurwa Mać! Zaraz coś ci się stanie! Nic ci nie zrobię! Bello! Chcę żebyś bezpiecznie dotarła do domu! - wołałem w niebo - Bello? - krzyknąłem, widząc biegnącą postać, podbiegłem do niej i złapałem za rękę - Hej Mała! Czekaj! Wszystko już jest dobrze!

Bella

Kiedy Edward się do mnie zbliżył rozpłakałam się.
Kurwa jaki ze mnie mięczak! Nie byłam taka! Forks, co ty robisz z ludźmi?!
Wcześniej nie chciałam się do tego przyznac, ale się zgubiłam. Nie trafię do domu.
- Zgubiłam się - wyszlochałam.

Edward

Spokojnie. Chodź wrócimy do mnie. Będziesz spała z Alice. Ja nie wiem gdzie mieszkasz, a ty nie wiesz jak tam trafić - przytuliłem ją mocno - juz nic ci nie grozi - chodź do nas. Obiecuję, że już cię nie tknę! Przepraszam

Co ten jebany dzień ze mną zrobił? Jestem jakąś jebanną ciotą z uczuciami!

Bella

On przepraszał? Nie wiem co o nm myślec. Gra? Jest aż tak dobrym aktorem?
Wtuliłam się w niego mocniej.
- Nie mogę. Charlie bęzie mnie szukał - wychlipiałam.

Edward

- Bello, zadzwonimy do twojego taty i wszystko wytłumaczymy. CHodź do Alice, ona na pewno cię chętnie pozna! I nie będzie cię próbowała całować, jak ja.. chyba. Proszę, zrób to dla siebie Bello - prosiłem, naprawdę prosiłem - Powoli pociągnąłem ją w stronę mojego domu.

Bella

I co ja mam zrobic? Widziałam w jego oczach, że mu na tym zależało. Uśmiechnęłam się. Jak to jest, taka mała bluzka, a taka aferaa...
- Chodźmy.
/dom Cullenów/

Hayley

/restauracja/

gdy zobaczyłam śliczny park zatrzymałam samochód w pierwszym miejscu do tego odpowiednim.
weszłam na pierwszą lepszą ścieżkę i po prostu tamtędy chodziłam oglądając drzewa, trawę i mijane ławki. na placu zabaw baiły się dzieci raz po raz wykrzykując 'mamo! tato!'. słysząc to czułam dziwny ucisk w klatce piersiowej. spuściłam głowę i szurając dalej podeszłam do pierszej lepszej ławki.

/ławka/

Bella

/ dom Cullenów /
Wracałam z Edwardem do domu przez park. Prez cały czas całowaliśmy się i obściskiwaliśmy. Będę za tym tęsknic, chociaż nie wiem czy zdołąm się od niego podkleic.

Edward

Idąc włożyłem dłoń to tylnej kieszeni Belli, przeprosiłem ją wzrokiem, ale musiałem to zrobić, co chwilę opieraliśmy się o drzewo i całowaliśmy,.

Bella

Kocham go z każdą minutą coraz mocniej. Nie wymagam od niego aby równiez mnie kochał. Przynaję tylko fakty.
- To już tu - powidziałam zaiedziona kiedy doszliśmy. - Jest już nappawdę późno. Może chcesz zostac na noc?

Edward

Otworzylem szeroko oczy.
- Cccco? - czy jaaa miałem halucynacje, czy Bella właśnie mnie do siebie zaprosiła na noc? - Ale tak do domu, na noc? Bello? - moje serce zaczęło mocniej bić

Bella

- Tak. Ale tylko przenocowac, Edwardzie. - Pokreśliłam przedostatnie słowo. - Co ty na to? Będę się martiła jak będziesz sam wracał o tej poze.

Edward

- Och, oczywiście - zaśmiałem się - o niczym innym nie myślałem - klepnąłem ją w pośladek, serio nie mogłem się oprzeć! - Noo dobra.