Salon

Edward

- Bello? Chcesz się czegoś napić? - zapytałem. Może chcesz się napić... moich...soków. Zadrżalem z rozkoszy na moją myśl.

Bella

- Szklanka wody mi wystarczy. Odpowiedziałam z zaziornym uśmiechem.
Pobawie się trochę z nim. Co mi szkodzi? Ale jedno jest pewne. Nigdy mnie nie posiądzie.

Edward

Jezu, jaka ona jest seksowna w tej bluzce! Czyżby to..? Czy to!? Czarny stanik! Zaraz zwariuję, mały Eddie niedługo wstanie na jakieś 'śniadanie'.
Poszedłem po szklankę wody.
Wróciłem.
Siedziała tam, Bella podniecała mnie jak nikt inny. Muszę ją mieć! A co gdyby.. gdyby tak przypadkiem wylać... hmm. trochę wody, na jej... bluzkę. PRZYPADKIEM OCZYWIŚCIE!
Idąc do kanapy, odwróciłem się do tyłu zobaczyć, czy Erica znów zniknęła i moje nogi jakoś tak się poplątały. Ale zamiast spaść na piersi Belli, wylałem wodę na dywan i upadając uderzyłem się w głowę.
Wtedy zrobiło mi się jakoś dziwnie. Głowa pękała!

Bella

Edward potknął się. Znowu! Walnął głową o stół. Co ja mam robic?! Zazęłam panikowac kiedy zobaczyłam krew.
Schyliłam się koło niego?
- Edward? Nic ci nie jest? Zadzwonie po lekarza!
Nie wiedziałam czy moge zostawic go samego, ale zaryzykowałam. Pobiegłam do łązienki po mokry ręcznik, jednocześnie zwoniąc po karetkę.
/łazienka/

Bella

/łazienka/
O kurwa. To cyba nie był najlepszy pomysł. Zemdlał.
Przyłożyłam mokry materiał do rany.
- Edward, obudź się, proszę, otwórz oczy! - szeptałam w kółko, a z moich oczu ciekły łzy.

Edward

- Och, co się .. - złapałem się za glowę - Ała! Bella? Bella? Och, jesteś.
Kurwa Mać. Boli. Ale zaraz? Czyżby się martwiła? Och, jakie to słodkie.
- Możesz przyłożyć jeszcze ręcznik? Strasznie boli - mówiłem, mrużąc oczy.
Powinienem zostać aktorem.

Bella

Posłuchałam go i przyłożyłam ręcznik z powrotem do jego głowy.
Martwiłam się. Nie nawidzę zapachu i widoku krwi,. Naszczęście przestała już leciec.
Uklękłam obok niego i położyłam sobie jego głowę na kolanach.
Jedną ręką trzymałam mory ręcznik, a drugą położyłam na jego policzku.
Był taki gładki w dotyku...
- Bella! krzyknęłam na siebie w myślach.

Edward

Zapatrzyłem się w jej oczy. Naprawdę były śliczne...
Edward!
Złapałem ją lekko za rękę, którą miała na moim policzku i przyłożyłem do ust. Łagodnie cmoknąłem.
- Dziękuję Bello. Ale myślę, że powinnaś już iść. ZObaczymy się później, chyba powinienem się położyć... - co ty gadasz, idioto! Miałeś szansę ją pocałować.

Bella

Jego głos przywrócił mnie do rzeczywistości.
- Okej. Jasne. Ja tez jestem zmęczona nadmiarem wrażeń. - Uśmiechnęłam się.
- Zostawię ci swój numer. Gdyby coś się działo to dzwoń. Miło było cie poznac!
Podałam mu kartkę z numerm, cmoknęłam go lekko w oliczek i wyszłam.
/dom Belli/

Edward

Złapałem się za policzek w który cmoknęła mnie Bella. Położyłem się na ziemi i leżałem tak słuchając muzyki.

Alice

- Wstawaj Edward !

Edward

To było mega subtelne...
- Co jest!? Moja głowa! Ał, nie krzycz.

Alice

- Czemu ty tu leżysz ? - Co on tu do jasnej cholery robi ?

Edward

-Upadłem na podłogę i uderzyłem się głową w stół.
- co ty tu robisz, nie miało cię nie być czy coś? po za tym śpię, więc idź wkurwiać kogoś innego. - i spowrotem zamknąłem oczy.

Alice

- Edward wstawaj, nooo... Trzeba jechać z tym do lekarza - Co mu się mogło stać, ze leży na podłodze? I o co się potknął ?

Alice

Dobra odpuszczam mu. niech leży. Co za koleś.
/pokój Alice/

Edward

czas się ruszyć, nie można tak wiecznie leżeć. Pójdę przeprosić Alice za nawrzeszczenie.

/pokój Alice/

Edward

- Bella? Hop Hop? Schowałaś się za kanapą?

Bella

- Jestem, Edwardzie. Musiałam skorzystac z łazienki.
Odpowiedziałam i usiadłam na kanapę.