Pokój Edwarda

Edward

- Czemu tak niby sądzisz? - krzyknąłem - Już nie mogę wspomnieć o dziewczynie jaką poznałem? Bo zaraz pomyślisz, że ją przeleciałem!? Tak!? Wiesz Bello.. - złapałem się za włosy, ściszając swój ton głosu - niee spałem z nią. Chcesz znać całą prawdę?

Bella

- Ja nie myślę, że ja przeleciałeś. Po prostu nie wiem czy ty jeszcze mnie chcesz. O to mi chodziło. Nie musisz się tak denerwowc - krzyknęłam ze łzami w oczah. Kurwa! Bella Swan znowu płacze! - Ja chce dla cieie dbrze. Proszę mów, zniosę wszystko!

Edward

Starałem się nie zwracać uwagi na jej łzy, wciąż byłem zły, myśląc, że ona tak myślała, chociać... z drugiej strony na jej miejscu też bym tak pomyślał.

- Przyjechałem tam i okazało się, że wuj przygotował dla mnie potencjalną narzeczoną, wtedy poznalem Emmę, opowiedziałem jej o tobie, spędziłem z nią duzo czasu, ona opowiedziała swoje historie życiowe ja swoje, przyznaję spaliśmy razem, ale na kanapie w salonie z Alice po środku to wszystko, oprócz tego.. - zatrzymałem się nie wiedząc czy teraz była odpowiednia chwila - pocałowała mnie... ale to nie bylo tak, bo ja.. bo ona, boo ja chciałem tylko, bo to ona zaczęła i to nic nie znaczyło. Owszem jest ładna, seksowna i mnie pociąga, ale liczysz się ty Bello, to dla ciebie tu jestem. - zakończyłem swoją wypowiedź biorąc głęboki wdech i czekając na jej odpowiedź.

Bella

- Czyli chcesz mnie? - uspokoiłam się lekko. starłam te jebane łzy z oczu. Kurwa, zawsze w najmniej odpowiednim momencie. - Bo Ed, skoro wujek ją dla ciebie przygotował to moze naprawdę chcesz się z nią ożenic ?

Edward

Wybuchnąłem śmiechem.
- Edward Cullen z żoną? - znów sie zaśmiałem - Bello ja i dziewczyna to już sztuka, pewnie długo nie wytrzym... znaczy, w sensie, yy.. no ten.. noo. Więc... a czy ja wyglądam jakbym cię nie chciał?

Nie wiem czemu, ale naszły mnie wątpliwości, może dlatego nie odpowiedziałem B. wprost. Emma serio zamieszała moim światem, a przecież to był tylko pocałunek.. no załóżmy, że tylko pocałunek.
Oj, Ed, Ed.

Bella

- Dobra w takim razie wierzę ci, ale gdybyś ze mną nie wytrzymywał to powiedz, okej? Ten pocałunek również ci wybacze. Przynajmniej spróbuję - posłałam mu sztuczny uśmiech.

Cholera, to mnie już przytłacza! Z jednej strony chcę z nim byc, a drugiej. Grrrrr!
- Alice juz wróciła?

Edward

- Nie, wróci razem z Emmą. - powiedziałem wstając z łóżka- Bells masz ochotę na miasto? Może pub? Albo coś? Dawno tu nie byłem.

Bella

- Kurwa! A miałam do niej sprawę. No nic, spróbuję poradzic sobie sama - myślałam na głos. - Spoko, przejde się z tobą.

Edward

- Jaką sprawę? - zapytałęm rozbierając się przed nią.

Bella

- Nic ważnego. Myślałam, ze pojedzie ze mną do Phoenix. - Uśmiechnęłam się i patrzyłam jak się przebiera.
- Ktoś chya puka.

Edward

Szybko się ubrałem w nowe ciuchy i zbiegłem na dół.
- Czekam na dole Bells.

Edward

Obudziłem się bez Belli w sumie to już sie odzwyczaiłem, ale troche za tym tęsknię.
Zszedłem na dół do salonu, żeby pooglądać telewizję.
/salon

Edward

/drzwi (?)/

Weszliśmy z Bellą mojego pokoju, w którym był straszny bałagan.
- Kurwa! Jaki tu burdel. No wiesz.. jakbym wiedział, że ktoś ma mnie odwiedzić to chyba bym posprzątał... - Spojrzałem na to wszystko. - Albo i nie - dodałem. '
Podszedłem do sofy i sprzątnąłem trochę potencjalnych śmieci.
- Ha! Popatrz jaki jestem pracowity i uczynny. Nawet zrobiłem ci miejsce do siedzenia - powiedziałem uśmiechając się szeroko.

Bella

- Taa. oceniam to. Dziękuję. - Cmoknęłam go w policzek. - No ten, to może przeszkadzam? Alice jeszcze nie wróciła nie? Sam jesteś? - Zadawałam pytania jedno po drugim.
Usiadłam na, "oczyszczonej" już, kanapie i ściągnęłam kurtkę oraz bluzę, bo było gorąco.

Edward

- Nie. Tak. Tak. - Uśmiechnąłem się. - Nie przeszkadzasz, Alice jeszcze nie wróciła, i nie licząc ciebie, jestem sam. Może chcesz coś do picia, czy coś? - zapytałem.

Bella

- Nie dzięki. Wypiłam cztery ltry soku. Z nudów. Boże, masakra. Pomyślałam, że przyjdę do ciebie i może mnie nie wyrzucisz. - Uśmiechnęłam się.

Edward

- Jakżebym śmiał, droga Bello - powiedziałem, siadając obok niej. Rozsiadłem się wygodnie i westchnąłem. - A może masz ochotę na coś innego?
Na przykład na dziki seks na mojej wygodnej kanapie. Mogę nawet posprzątać, pomyślałem.

Bella

- Zajmij mi jakoś czas. Proszę. Jak kolwiek - dodałam przygryzając dolną wargę.
Przelec mnie! Tu i teraz!

Edward

- Możemy poczytać książki, pograć w chińczyka albo posłuchać muzyki klasycznej. Co ty na to? - zapytałem z całkiem poważną miną.

Bella

Zaśmiałam się i rzuciłam na niego zaczynając brutalnie całowac.
- Po prostu. - Pocałunek. - Mnie. - Pocałunek. - Przelec. - Pocałunek. - Teraz. - Pocałunek. - Oderwałam się od niego na chwilkę. - Już dłużej nie mogę czekac - powiedziałąm ze zbolałą miną i na nowo oddałam cię pocałunkom.