Kuchnia

Alice

- Ojja. No trudno.

*3 godziny później*
-Bells, ja wymiękam. Idę spać.

łózko.

Bella

Alice poszła, a ja dalej piłam. Piłam i piłam. Mam mocną głowę...

Bella

Zorientowałam się, że zabrakło mi piwa.
Postanowiłam wybrac soę po nie do spożywczaka.
/ spożywczak /

Bella

/ salon /
Zrobiłam kilka rodzajów kanapek. Nadal nie mam pojęcia co lubi Edward.
Miałam wielką ochotę wtargnąc tam do niego, ale nie mogłam.
Zmusiłam się do myslenia o innych rzeczach.
Postanowiłam pościelic kanapę i pooglądac chwilkę telewizor.
/ salon /

Bella

/ Łazienka /
To już niemal rutyna. Wstaję rano, Edward jeszcze śpi, biorę prysznic, schodzę do kuchnia, zastanawiam sie na co mój chłopak ma ochotę, dochodzę do wniosku, że nie wiem co on lubi jeśc i kiedy się obudzi, więc robię coś co nie może wystygnąc, nakrywam o stoł i czekam.
Tak też jest i dzisia. Zdecydowałam się na sałatkę jażynową.
Kiedy już była gotowa wstawiłam ją do lodówki i udałam się do salonu.
/ Salon /

Edward

<--- Stąd przybywam
Po wejściu do domu Belli od razu skierowałem się do kuchni, by przyrządzić jej śniadanie.
- Ed robi śniadanie?! - zdziwiła się podświadomość.
- Tak, robi, kurwa! - odpowiedziałem jej.
Oo jak dziwne to było..?
Podszedłem do lodówki, otworzyłem ją wyciągnąłem jajka i wszystko co potrzbene do omeltów i zacząłem je przyrządzać.

Edward

Gotowe.
Spojrzałem na moje arcydzieło.
Hm... nie wyszło tak ślicznie jak na obrazkach w internecie... No cóż to mój pierwszy raz.

Ekhem... Cóż.
Posmarowałem 'omleta' dżemem, mając nadzieję, że chociaż w smaku będzie dobry, choć wydawało mi się, że pomyliłem sól z cukrem... Ups
Talerz z omletem i kubek herbaty z cytryną położyłem na tackę i powoli poszedłem do pokoju Belli.

---> tam idę

Edward

stąd przychodzę
Wróciłem do kuchni i zacząłem sprzątać.

Bella

/ pokój Belli /
Edward stał do mnie tyłem, więc podeszłam do niego od tyłu, zakryłam mu oczy i szepnęłam do ucha najbardziej seksownym głosem jakim tylko potrafiłam
- Sprzątacze są sexi - zaśmiałam się.

Edward

- Mmm - zamruczałem i postanowiłem zażartować - Jessica!? Co ty robisz, Bella może cię zobaczyć! Chodźmy do mnie - odwróciłem się - A to ty Bello - powiedziałem i zaśmiałem się, przytulając moją dziewczynę. -Gotowa na wyjście ze swoim seksownym facetem?

Bella

- Czy ja ci wyglądam na Jessicę? - udałam obrazoną. - To gdzie idziemy? - zapytałam podekscytowana, że w końcu gdzieś mnie zabiera.

Edward

- Najpierw do samochodu - powiedziałem, biorąc kurtkę i łapiąc Bellę za rękę.

Tu idę. ( No powiedz, czy to nie ułatwia życia? )

Bella

/ samochód Eda /

Edward

/salon/

Zrobiłem szybciutko herbatę z cytryną dla Belli (tak, tak, to ten specjał) i szybko pobiegłem do jej pokoju.

/pokój Belli/

Edward

/pokój Belli/

Dobra. Gdzie tu jest lodówka? Okej mam.
Podszedłem do niej i otworzyłem drzwiczki na oścież.
Jedynym słowem, które opisywało to, co widziałem była pustka.
No, nie było tak pusto. Zauważyłem ketchup. I majonez. Tak... Majonez był po terminie.
- Czy tu do cholery jest coś jadalnego? - zapytałem sam siebie.

Bella

/ pokój B. /

Powoli dowlekłam się do kuchni. Kiedy stanęłam w progu oczy same rozszerzył mi się, a ja zaczęłam piszczec. Dopiero po chwili zorienowałam się, że to Ed.
- Edward! Co ty tutaj robisz? - zapytałam apominając o moim aktualnym ubraniu, a raczej jego braku.

Edward

To była Bella. Bella w samej bieliźnie.
- Umm.. Stoję? - Inteligentne. Starałem się patrzeć tylko na jej twarz, ale... Coś mi nie wychodziło. Jestem tylko facetem. - Nie wiem czy pamiętasz, ale zostałem tu z tobą, bo źle się czułaś. Kiedy się obudziłem pomyślałem, że zrobię śniadanie. W ogóle to masz w domu coś do jedzenia? Bo twoja lodówka nie jest zbytnio zaopatrzona.

Bella

- Y.. no tak, pamiętam. Myślałam poprostu, że poszedłeś do domu - wytłumaczyłam. - No to może zamówimy pizzę? - zaproponowałam. - Głoooodna jeste - powiedziałam jak małe dziecko.

Edward

- Tak, tak, pizza. - Spojrzałem na nią. - To może ja ją zamówię, co ty na to? - Chwyciłem telefon i wybrałem numer pizzeri. - Jaką najbardziej lubisz? - spytałem.
Nie wiem czemu, ale strasznie dziwnie się dzisiaj czułem. Miałem jakieś popierodolono-paranormalne przeczucia. Chuj z tym. Musze się leczyć.

Bella

- Jest mi obojętnie. Byle szybko, bo inaczej zjem wszystko co w tym domu jest jadalne, a więc na pierwszy ognień pójdziesz ty - ponagliłam go ochrypniętym głosem. - Idziemy do salonu?