Rynek

Bella

Wiecie ławki, kosze na śieci, fontanny i te sprawy.

Bella

/Park/
I po co mnie tutaj? Zakupy już zrobiłam, ugotowałam, upiekłam. Nie no, pomysł oskonały. Zaraz zaczną wlepiac we mnie ludzie te swoje miejscowe ślepia.
Usiadłam na ławce, wyciągnęłam ksiażkę, którą miałam czytac w parku i pogrążyłam się w lekturze.

Edward

Rynek? Nigdy wcześniej go nie widziałem. Pff.
Spaceruję z zakupami, nucąc.
- Uaaaa. CO to za laskaa? - myśl, patrząc na dziewczynę z książką.
Cisza w mieście, więc chyba mogę ją poznać. Musze zrobić pierwsze wrażenie.
Obmyślam plan podrywu...

Podchodzę do dziewczyny, zapatrzony w siatkę z zakupami, jakbym czegoś tam szukał. Idąc "nie zauważam" nogi ślicznotki i się lekko potykam ( nie upadłem! Wyszedłbym na ciotę! ), wysypują mi się zakupy. Zaczynam przepraszać brunetkę.

Bella

Chłopak potknął się na mojej nodze i uuścił siatkę z zakupami. Zachichotałam.
- Daruj sobie. To ja powinnam przeprosic - zagadałam.
Swoją drogą to niezłe z niego ciacho. Włosy.. ugh... miedziane? i te zielone oczy...
- Bello, do jasnej cholery! Ocknij się - skarciłam się w myślch. Co to jebane forks ze mną wyprawia?
Odłożyłam ksiażkę i zaczęłam pomagac zbierac mu zakupy.

Edward

Tak! Mam ją.
Udawałem zagubionego.
- Yyy.. Ee.. ja będę chyba szedł - mówiłem wciąż zbierając zakupy z ziemi, nagle spojrzałem się do góry na jej twarz, zrobiłem wielkie oczy i powiedziałem - O Jezu! Nie możliwe!

Bella

Chłopak dziwnie się na mnie popatrzył.
Mam coś na twarzy?
- Ymm.. Bella - powiedziałam przerywając zbieranie i podając mu rękę.
Uśmiechnęłam się lekko zauroczona jego wyglądem.

Edward

Mój plan szedł świetnie.

Potrząsłem głową i powiedziałem z 'zakłopotaniem' :
- Och, przepraszam, zagapiłem się na - uśmiechnąłem się - twoje piękne oczy. Bella? Widziałem, że za tak uroczą dziewczyną musi się kryć równie urocze imię.
Nie wiedziałem co gadam, plus, byłem w tym całkiem niezły.
Powinienem częściej grać idiotę.

Bella

Flirciaż.
Postanowiłam również zagrac w jego grę.
Poczułam jak na moich policzkach pojawiają się rumieńce. Ugh! Jak ktoś prawi mi komplementy zawsze wyglądam jak burak. Dosłownie.
- Urocze imię? Uwierz Isabella do niech nie należy. Jest takie... babcine. Dlatego wolę Bella. A ciebie jak nazwano? - Ostatnie zdanie wypowiedziałam seksownym głosem.

Edward

Chyba mnie odkryła, ale ... chce dalej się bawić?
Dziewczyna mnie rozpaliła. Ma taki seksowny głos.
- Edward.
Zebrałem ostatni karton mleka do siatki i usiadłem obok niej na ławce.
- Ymmm... jesteś tu nowa, Bello? Gdybyś była tu od dawna, to już bym cię poznał. - przybliżyłem twarz do jej twarzy i spojrzałem głęboko w oczy - O tak z bliską są jeszcze śliczniejsze! - i błyskawicznie wróciłem do poprzedniej pozycji
- teraz pewnie uważała mnie za debila - zaśmiałem się w myślach.
A może znów tak słodko się zarumieni?

Bella

Kolejny rumieniec.
Niewątliwie tylko ze mną pogrywał.
Kiedy jego twarz znalazła się tak blisko mojej zaparło mi dech, ale za to mogłam doskonale podziwiac wszystkie plamki w jego mocno zielonych oczach.
- Taa. Nowa. Znaczy mieskszłam tutaj do szóstego roku życia. Po rozwodzie rodziców wycjechałam z mamą do Phoenix. Teraz wróciłam. - Za dużo powiedziałam. Cie chce aby wypytywał o przyczynę mojego powrotu. Postanowiłam zmienic temat - Kiedy byłam mała wydawało mi się, że deszcz nie jest taki tragiczny, a jednak.
Uśmiechnęłam się.

Edward

- Och przecież pada! Przez ciebie całkiem o tym zapomniałem! - serio, zapomniałem, co jest ze mną nie tak (oO) - Może przejdziemy się gdzieś razem, żeby się wysuszyć- zaproponowałem. - No chyba, że nie chcesz...

Pójdzie, pójdzie, pójdzie, pójdzie.
Stawiam, że w tydzień ją wezmę.

Bella

Raz się żyje. Może byc przyjemnie.
- Okej, przejźmy się. Ale gdzie?
Ale do lasu, ani na tylne siedzenie samochodu z tobą nie pójdę, Edwardzie - pomyślałam.

Edward

- Do lasu, albo na tylne siedzenie - pomyślałem.
- Pokażę ci okolicę? Tak, wiem, że już tu byłaś, ale wiele się zmieniło. Co ty na to? - najchętniej pokazałbym ci swoje łóżko...

Bella

- Chętnie. Wiesz, że jesteś pierwszą osobą, którą tu teraz poznałam? Opowiedz mi o sobie.
Opowiedz, ja się domyślam. Najchętniej przeleciałbyś wszystko co się rusza - pomyślałam sarkastycznie.
Ja ci się nie dam. Bella Swan ma dośc starej siebie i się zmienia. Przynajmniej próbuje.

Edward

- Hmm.. Nie jestem za ciekawą istotą. Mieszkam tu od zawsze, chodzę do tutejszej szkoły. Lubię czytać książki, oglądać filmy...
- najbardziej porno, z tobą w roli głównej oczywiście - pomyślałem.
-... Kiedyś byłem inny - zamknąłem oczy - chciałem tylko bzykać dziewczyny, tylko na tym mi zależało, ale teraz? Nie palę, nie piję, lepiej się uczę, czuję sie lepiej, a dziewczyny znów mi ufają. Jestem innym człowiekiem, Bello...

// mówiłem to idąc w kierunku parku - (PARK)

Edward

Łuhu. xD

na szybko.

Bella

Zachichotałam kiedy doszliśmy do pamięnej ławki.
- Patrz - wksazałam ja palcem. - Tu się poznaliśmy... znaczy wiesz, w.. poprzednim wcieleniu. - Nie wiedziąłm jak to nazwac.
Szłam dalej przed siebie.

Edward

Parsknąłem cihco śmiechemm na zdanie : ''w poprzednim wcieleniu' .
- Poczekaj - zatrzymałem ją -możemy przecież na chwwilę usiąść nigdzie nam się nie spieszy prawda?

Bella

- Prawda. - Usiadłam na ławce. - Ładna dzisiaj pogoda, jak na Forks - zagadałam, nie wiedziałam co powiedziec. Dziwnie się czułam. Nasza pierwsza randka..

Edward

- Później ma padać, ale jakoś sobie poradzimy -usiadłem obok Belli..
Rozmowa o pogodzie... nie mamy o czym rozmawiać?
Siedzieliśmy na przeciwko kwiaciarni, postanowiłem zakreślić kolejny punkt z mojej listy poczynań do poczynienia na randce z Bellą.
- Poczekaj tu, nie ruszajj się, proszę - podbiegłem szybko do sklepu.
Tu pobiegł Edzior xD