Kwiaciarnia

Edward

- Poproszę najładniejszą różę jaką pani wynajdzie - uśmiechnąłem się do starszej kobiety za ladą.
Staruszka ubrała łądnie kwiatek i podała mi, a ja zapłaciłem.

Edzior biegnie z powrotem

Edward

/Dom Cullenów/

Dobra, dotarłem. Tylko co ja mam teraz kupić? Może róże? Nie... to jest oklepane. Bella nie lubi oklepanych rzeczy. Cholera! Teraz nawet kwiaty sprawiają mi problem.
- W czym mogę pomóc? - odezwała się kobieta za ladą.
- Umm... Potrzebuję kwiatów. - Jakby można tu było kupić coś innego. Boże, ta baba pewnie myśli, że jestem jebnięty.
- No tak. A jakich dokładnie?
- Nie wiem! Muszę przeprosić dziewczynę! Nie, nie przeprosić. Ona pomyślała coś sobie, co w ogóle nie jest prawdą, a ja teraz muszę to naprawić i dlatego potrzebuję kwiatów! Dziewczyny lubią je, prawda? - Bo jak nie to będzie ze mną źle.
- Lubią, lubią. Zaraz coś znajdziemy - powiedziała kobieta i zaczęła układać jakiś bukiet.
Po chwili miałem gotową wiązankę. Nie znałem się na tym, ale były tu chyba frezje... i lilie. No i te cholerne róże. A co.
Teraz tylko muszę dojechać do Belli.

/Dom Belli/